Najważniejsze filary naszej edukacji
Dowiedz się więcej o procesie nauczania i dlaczego jest on naprawdę przełomowy
Zamiast codziennych ocen wyrażonych cyfrą, nauczyciele wspierają uczniów w indywidualnym rozwoju, dając im informacje zwrotne, dzięki którym wiedzą, co potrafią, a nad czym powinni jeszcze pracować oraz doceniając wysiłek i zaangażowanie
Mózg podejmuje działanie wówczas, gdy to, co mamy zrobić, jest ciekawe i zaskakujące. To, co rutynowe i nudne wyłącza detektor ciekawości i nasze zaangażowanie drastycznie spada. Jeśli pracujemy dla oceny, mózg nastawiony jest na efekt i do jego osiągnięcia dąży jak najprostszą drogą. Skoro uczniowie za wykonaną pracę dostają oceny wyrażone cyfrą czy innym symbolem, z niecierpliwością, a czasem nawet z obawą (przed złą oceną) czekają na werdykt. Tak, to werdykt kogoś kto wie, jak być powinno, kogoś, kto ma rację i ostateczne zdanie. Werdykt jest nawet wpisywany do dziennika, ale co dalej? Wersja optymistyczna: werdykt odpowiada uczniowi i rodzicom, a zatem nie ma o czym dyskutować, wersja pesymistyczna: werdykt nie odpowiada uczniowi i / lub rodzicom, uczeń dostaje karę lub w najlepszym wypadku nakaz poprawy oceny. I tu pojawia się problem, co i jak zrobić, żeby następnym razem efekt był zadowalający? Zadanie staje się wyzwaniem, ale czy o takie wyzwanie chodzi w procesie uczenia się? Czy zależy nam, by młodzi ludzie szukali sposobów na to, co i jak zrobić, by zadowolić siebie i innych oceną? Skutek opisanego, a przecież powszechnego działania, jest taki, że zanim uczniowie podejmują jakiekolwiek działanie podczas lekcji, większość z nich pyta, czy to na ocenę. A jeśli nie to co? Nie podejmują trudu uczenia się?
Future Zone to liceum, w którym kształtujemy nastawienie młodych ludzi na rozwój, a nie na trwałość, dlatego sprawdzanie ich wiedzy i umiejętności dzieje się na bieżąco w interakcjach: uczeń-nauczyciel, uczniowie-nauczyciel, uczeń-uczeń, uczniowie-uczniowie. Codzienne zadania, które wykonują, są omawiane po koleżeńsku. Jest to cenne doświadczenie pozwalające im na refleksję nad własnym procesem oraz procesem uczenia się innych, a nam na obserwację ich pracy. Ponadto wejście w rolę osoby dającej informację zwrotną wymaga od uczniów skupienia i uważności oraz dokładnej analizy (głębokiego przetwarzania), dostrzeżenia szczegółów i formułowania wniosków. To skomplikowany proces, którego uczniowie doświadczają na bieżąco i który wymaga od nich merytorycznego przygotowania, spokoju, skupienia. Podczas zajęć uczniowie zapoznają się z pracami kilkorga kolegów. W międzyczasie nauczyciel sprawdza i omawia z poszczególnymi uczniami ich zadania, pytając również o zdanie tych uczniów, którzy zapoznali się z daną pracą. Jako podsumowanie prezentowanych jest kilka przykładów na forum klasy. Niewątpliwie na takich zajęciach trudno oddzielić momenty uczenia się od oceniania, co na tradycyjnej lekcji jest łatwe, gdy na przykład nauczyciel oddaje prace domowe i wstawia oceny do dziennika czy ocenia wykonane przez uczniów na lekcji prace.
W procesie oceniania niezwykle ważne jest docenianie, które opiera się na mocnych stronach każdego ucznia, jest zatem budowaniem umiejętności na indywidualnych zasobach. Wpływa ono na kształtowanie motywacji wewnętrznej, a także postaw samodzielności i odpowiedzialności. Uczniowie chętniej podejmują wyzwania, pokonując własne słabości. Ponadto wymieniając informacje między sobą, uczą się dyskutować, argumentować, wnioskować oraz współpracować z innymi.
Co robią nauczyciele w liceum Future Zone?
- Czynią proces uczenia się w szkole ważniejszym od pomiaru czyli uczniowie zamiast pisać sprawdziany i testy wykonują ciekawe zadania, rozwiązują problemy, dyskutują.
- Zamieniają oceny na informację zwrotną, która pozwala uczniom podejmować kolejne kroki w rozwoju.
- Dają uczniom czas na spojrzenie na daną kwestię z różnych punktów widzenia, co aktywizuje wyższe partie poznawcze umysłu i pozwala sprawniej funkcjonować poza sytuacją zadaniową.
- Doceniają proces dochodzenia do rozwiązania, a nie samo rozwiązanie, a tym samym kształtują nastawienie na rozwój, a nie na trwałość (por. Dweck, 2018).
Zamiast uczenia się dla szkoły, uczniowie uczą się dla życia, najlepiej wykorzystują swój potencjał i realizują swoje pasje, biorąc pod uwagę potrzeby wciąż zmieniającego się świata
książce Andreasa Salchera Utalentowany uczeń i jego wrogowie czytamy: Gdyby chirurga cofnięto wehikułem czasu do sali operacyjnej sprzed 50 lat i kazano by mu zoperować człowieka, oburzony odmówiłby dokonania zabójstwa wskutek niedbalstwa. Nauczyciel wysłany tym samyn wehikułem 50 lat wstecz mógłby bez większych zmian poprowadzić swoją lekcję. W żadnym innym obszarze naszego życia (jak to ma miejsce w naszych szkołach) nie ma takiej przepaści pomiędzy dokonanym postępem naukowym a jego rzeczywistym wykorzystaniem dla dobra człowieka.( Salcher, 2009, s. 26)
Z raportu Future Work Skills 2020 (http://www.iftf.org/uploads/media/SR-1382A_UPRI_future_work_skills_sm.pdf) wynika, że w ciągu następnej dekady nowe inteligentne maszyny będą wykorzystywane w większości dziedzin naszego życia, zastępując w wielu sytuacjach ludzi i tworząc nowe standardy wydajności, dlatego będziemy zmuszeni do refleksji nad swoją pracą, a także współpracą między ludźmi i maszynami. Jak do tych zmian szkoły przygotowują uczniów? Czy wykorzystują swoje zasoby, czerpiąc jednocześnie z nowych technologii, czy może najczęstszym, a nawet jedynym (z uwagi na utrzymanie dyscypliny w klasie) narzędziem pracy i źródłem informacji dla ucznia jest podręcznik? Przygotowanie młodych ludzi do twórczego wykorzystania zasobów i możliwości internetu, jest kluczem do skuteczności podejmowanych przez nich działań. Ilość informacji pojawiających się na dany temat, jest tak duża, że dla kogoś, kto zajmuje się daną kwestią, stanowi nieocenione źródło inspiracji, a jednocześnie wymaga krytycznej oceny treści. Ważne jest więc, by informacje, w których nadmiarze żyjemy, umiejętnie wykorzystywać, z czym młodzi ludzie mają problem. W liceum Future Zone w codziennej praktyce szkolnej tworzymy przestrzeń dającą możliwość systematycznego kształtowania tych jakże ważnych dziś umiejętności. Zdaniem Andreasa Salchera: Zarówno jako nauczyciele, jak i rodzice przyzwyczailiśmy się, że również w tak zwanych dobrych szkołach określone osiągnięcia uczniów są miernikiem zrozumienia materiału. Pedagodzy mówią: jeśli dobrze rozwiążecie test wielokrotnego wyboru, a zadanie na egzaminie z góry określoną metodą, to zakładamy, że czegoś nauczyliście się. Dużo ważniejsze pytanie: „Czy to również rzeczywiście zrozumieliście?” jest jednym z tematów tabu naszego systemu edukacji: luka jest pomiędzy tym, co przyjmuje się, że zostało nauczone, a tym, co oznacza prawdziwe zrozumienie. (Salcher, 2009, s.46)
Zespół naukowców z Institute for the Future Uniwersytetu w Phoenix wraz z pracownikami firm, takich jak IBM i Studio Walta Disneya przygotował raport, z którego wynika, iż na współczesnym rynku pracy potrzeba ludzi, którzy:
- są zdolni do odkrywania i nadawania głębszego sensu temu, co chcą wyrazić,
- są zdolni do komunikowania się w prosty i bezpośredni sposób, a także wchodzenia w relacje międzyludzkie,
- myślą adaptacyjnie, są biegli w rozwiązywaniu problemów, wymyślaniu rozwiązań i odpowiedzi wykraczających poza schemat,
- mają zdolność do operowania w zróżnicowanym środowisku kulturowym,
- mają zdolność przetwarzania dużej ilości informacji i rozumowania opartego na danych,
- potrafią odpowiednio korzystać z nowych mediów nie tylko poprzez publikowanie postów na Facebooku w najbardziej odpowiednim czasie, ale także zdolność do krytycznej oceny i opracowania treści publikowanych w nowych mediach oraz wykorzystania ich w skutecznej komunikacji,
- mają umiejętność czytania i rozumienia pojęć w wielu dyscyplinach,
- myślą projektowo, prezentują i rozwijają sposoby pracy dla osiągnięcia pożądanych wyników,
- są zdolni do zmaksymalizowania funkcjonowania poznawczego i przyswajania wielu bodźców przy użyciu różnych narzędzi i technik,
- są zdolni do współpracy wirtualnej w sposób wydajny, zaangażowany i wykazujący obecność w pracy wirtualnego zespołu.(https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/dziesiec-kompetencji-przyszlosci-najwazniejsze-umiejetnosci-w-2020-roku )
Czy w dzisiejszej szkole jest miejsce na kształtowanie powyższych kompetencji? W polskiej szkole uczniowie większość czasu spędzają z książką lub ćwiczeniami (i to począwszy od wieku przedszkolnego), pracują kolektywnie lub samodzielnie (wszyscy tak samo albo nie ściągając od siebie), słuchają i notują to, co podaje nauczyciel (wzorowa notatka do wyuczenia się na pamięć i uzupełnione do końca ćwiczenia), odtwarzają dla oceny i zaliczenia zamiast myśleć i kombinować dla własnej satysfakcji.
Co robią uczniowie w liceum Future Zone?
Uczą się w strefie rozwoju, opierając się na współpracy.
Wykorzystują krytyczne myślenie.
Pracują projektami, rozwiązując problemy interdyscyplinarne łączące wiedzę z wielu dziedzin. Korzystają z różnych źródeł informacji.
Dyskutują, zadają pytania i szukają na nie odpowiedzi.
Co robią nauczyciele w liceum Future Zone?
Tworzą szkołę myślenia, w której otwarte umysły młodych ludzi będą mogły uczyć się przez doświadczenie bez obawy przed złą oceną za popełnienie błędu.
Tworzą szkołę bez schematów, wychodząc naprzeciw potrzebom i możliwościom młodych ludzi.
Zamiast wkuwania regułek uczniowie myślą, dyskutują, tworzą, mają otarte umysły i realizują własne pomysły czyli efektywnie się uczą
O efektywnym uczeniu się możemy mówić wówczas, gdy aktywowane zostają złożone funkcje poznawcze mózgu, sami zaczynamy obserwować swój proces uczenia się i wybieramy skuteczną dla nas strategię. Natomiast w szkole zazwyczaj wszyscy uczniowie uczą się w danym momencie w taki sam sposób. Metodę wybiera najczęściej nauczyciel, zakładając, często nieświadomie, że będzie ona dla każdego tak samo efektywna. A skoro z badań z zakresu neurobiologii wynika, że na świecie nie ma dwóch takich samych mózgów, to kolektywny sposób uczenia się nauki nie służy rozwojowi zgodnemu z potrzebami każdego ucznia. Podkreśla to także Dorota Klus-Stańska, formułując wnioski płynące zbadań prowadzonych na etapie edukacji wczesnoszkolnej (Klus-Stańska, Nowicka, 2014: 28). Również Ericsson i Pool, prowadząc obserwacje polegające na tym, że uczestnicy eksperymentów mieli zapamiętywać coraz dłuższe ciągi cyfr, doszli do wniosku, że o ile na początku nauki wszyscy działamy według tego samego schematu, czyli zaczynamy od ogólnego zamysłu dotyczącego tego, co chcemy zrobić, szukamy wskazówek, a następnie ćwiczymy tak długo aż nasze działania staną się automatyczne, to gdy pojawiają się trudności, każdy musi znaleźć swój sposób, żeby je pokonać, co nie zawsze jest łatwe i niejednokrotnie wiąże się z koniecznością podejścia do problemu z różnych stron. Każda z osób poddana eksperymentowi stosowała własną strategię, której wcześniej nie zakładała, ale która była wypracowywana na bieżąco. Co więcej różnice w uczeniu się coraz dłuższych ciągów cyfr nie dotyczyły tylko sposobu działania, ale również tempa nabywania nowej umiejętności (Ericsson, Pool 2020: 44). Trawa nie rośnie szybciej, jak się za nią ciągnie, stwierdza Gerald Huther (2015) , dlatego ważne jest, by proces uczenia się zachodził w tempie dostosowanym do danej osoby.
A jak jest w szkole? Nikogo nie zaskakują przecież lekcje, dzwonki, pisanie czy czytanie we wskazanym przez nauczyciela momencie. Bo w szkole po prostu tak jest i większość dorosłych wciąż twierdzi, że tak jest dobrze, bo od zawsze tak było. Należy jednak mieć na uwadze, że szkoła została stworzona po to, by nauczyć ludzi systematyczności i zautomatyzowanego działania, ponieważ miała wykształcić ludzi, których nie będą zajmowały myśli, ale którzy będą odtwórczo wykonywać określoną pracę, nadzorowaną i ocenianą. Jednak świat się nie zatrzymał, a co więcej w ostatnich latach pędzi naprzód w niesamowitym tempie, więc skoro jako nauczyciele i rodzice chcemy, by młodzi ludzie byli przygotowani do wejścia w dorosłość ze świadomością, że nieuchronna jest permanentna zmiana, musimy zrozumieć, że nauczyć się na czwórkę czy piątkę, to nie to samo, co stanąć na drodze do samorealizacji i własnego sukcesu.
Co zatem mogą robić dorośli, by uczniowie się uczyli, a nie tylko się nauczyli?
Kluczową sprawą jest udzielenie przez dorosłych odpowiedzi na pytania: Po co dzieci i młodzież się uczą? Jakich efektów oczekujemy, podejmując różne oddziaływania? Czy zadowalany się tym, że samo ćwiczenie treningowe wykonywane jest lepiej, czy zależy nam na tym, by młody człowiek kształtował swój umysł jako całość? Jeśli odpowiemy sobie na pytanie o sens i celowość edukacji, wówczas dopiero możemy planować i działać.
W większości polskich szkół zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli i rodziców, liczą się oceny, dlatego mnóstwo czasu, który mógłby być przeznaczony na uczenie się, jest marnowane na pomiar. Tak, marnowane, ponieważ od mierzenia temperatury jeszcze nikomu gorączka nie spadła, a w szkole oczekuje się, że uczeń pisząc kolejny raz sprawdzian, będzie rozwijał swój umysł. Wprawdzie jego wyniki poprawią się, jeśli kilkakrotnie wykona to samo zadanie i będzie sprawdzany tym samym narzędziem, ale to efekt samego ćwiczenia zwany też efektem transferu bliskiego, który, zadowala często dorosłych, mimo iż nie przekłada się na funkcjonowanie dziecka w sytuacjach życiowych. Niezwykle ważne jest zatem, by dorośli, a zwłaszcza nauczyciele, którzy każdego dnia projektują proces uczenia się uczniów, nie byli usatysfakcjonowani coraz lepszym wykonywaniem zadaniem wynikającym z automatyzacji jako typowego rezultatu treningowego ujawniającego się tym, że dziecko coraz szybciej i lepiej, ale niestety coraz mniej refleksyjnie, wykonuje dane zadanie, ale by zadbali o to, by zachodził proces poznawczy czyli o takie trenowanie, które poprawia działanie kilku sprawności poznawczych, czyli, jak pisze prof. Edward Nęcka, by skutki treningu rozlewały się na cały umysł, ulegając tzw. generalizacji.
Co robią nauczyciele w liceum Future Zone?
Organizują zajęcia, podczas których uczniowie pracują różnymi metodami, poszukują własnych strategii działania.
Unikają schematów, które powodują, że mózg się wyłącza.
Pozwalają uczniom doświadczać: smakować, dotykać, oglądać, słuchać, a przez to oddziaływać wielozmysłowo na mózg, aktywując jednocześnie wiele obwodów neuronalnych i usprawniając integrację mózgu.
Pobudzają detektor nowości, ciekawości poprzez stawianie pytań, zapraszanie do poszukiwań, dyskusji.
Aktywizują uczniowskie mózgi poprzez emocje, by uczniowie nie tylko wrzucali treści do pamięci, ale by je przeżywali, przez co zakotwiczali je głęboko w umyśle, a później wydobywali, odwołując się właśnie do tych emocji (któż z dorosłych nie kojarzy zapachów czy smaków dzieciństwa z konkretnymi osobami czy miejscami?).
Nie pytają, czego uczniowie się nauczyli, ale co ich zaciekawiło, zdziwiło, zaskoczyło, a co sprawiało trudność, a tym samym aktywowanie mózgu na najwyższym etapie poznawczym jakim jest metapoznanie czyli próba zrozumienia samego siebie.
Zamiast porównywania się i rywalizowania ze sobą uczniowie współpracują, budują relacje w oparciu o porozumienie i konstruktywną komunikację
Człowiek jest istotą społeczną. Już niemowlęta wchodzą w interakcje, naśladując zachowania innych osób. Wejście do świata społecznego następuje zatem poprzez naśladownictwo. Badania neurobiologiczne pokazują, że przychodzimy na świat wyposażeni w obwody neuronalne służące do interakcji społecznych – istnieją specjalne obwody odpowiedzialne za wykrywanie ruchu biologicznego i ruchu obiektów nieożywionych, a także obwody służące do rozpoznawania twarzy i ruchów twarzy. J. Kiley Hamlin, Karen Wynn i Paul Bloom wykazali, że już niemowlęta w wieku od sześciu do dziesięciu miesięcy oceniają innych na podstawie zachowań społecznych, a zdaniem Felixa Warnekena i Michaela Tomasella już czternastomiesięczne dzieci altruistycznie pomagają innym, na przykład nieproszone podnoszą rzecz, która upadła, przerywając zajęcie, które sprawia im przyjemność. Ponadto roczne maluchy chętnie dzielą się informacjami: jeśli wiedzą, gdzie jest przedmiot poszukiwany przez inną osobę, wskazują go palcem.
Wyniki badań pokazują, że rodzimy się do życia społecznego, jednak część tych naturalnych zachowań zostaje wyhamowanych, a proces ten, na który wpływ mają doświadczenia społeczne i transmisja kulturowa, zaczyna być widoczny już u trzylatków. Wiąże się to z tym, że aktywność mózgu osoby słuchającej stanowi odzwierciedlenie aktywności osoby mówiącej, a zatem na to, jak się zachowujemy ogromny wpływ mają zachowania ludzi, z którymi się komunikujemy. Koncepcja zwana hipotezą mózgu społecznego zakłada, że naczelne odznaczają się bardziej złożonymi umiejętnościami społecznymi niż pozostałe zwierzęta, a skomplikowana sieć powiązań wynikająca z życia wśród innych osobników, jest większym wyzwaniem niż radzenie sobie ze zjawiskami materialnymi. Wyjaśnia to wiele sytuacji, które znamy z codziennego życia. Na przykład o wiele łatwiej jest nam napisać komuś wiadomość niż porozmawiać z nim, zwłaszcza jeśli sprawa ma charakter konfliktu. Pisanie projektu jest mniej wyczerpującym zajęciem niż prezentowanie go i wchodzenie w dyskusję na jego temat (Gazzaniga2020:123-128). A jednak każdego dnia wchodzimy w interakcje, komunikujemy się zarówno w sposób zapośredniczony – za pomocą mediów, a także bezpośredni, a zatem niezwykle ważne jest, byśmy robili to w sposób świadomy, dążąc do tego, by efektem naszej komunikacji było porozumienie. Dotyczy to interakcji na wszystkich płaszczyznach.
Komunikacja ma za zadanie łączyć świat nadawcy i świat odbiorcy po to, by znaleźć ich część wspólną i zapewnić porozumienie. Kluczem do porozumiewania społecznego jest słowo, które ma ogromną moc sprawczą: może wspierać, dodawać skrzydeł, ale również ranić, a nawet zabijać. Niezwykle ważne jest więc, by refleksyjnie podchodzić do wypowiadanych przez siebie słów, pytając siebie samych: dlaczego to mówię i dlaczego w taki sposób? Simon Sinek w książce Zaczynaj od dlaczego, wyjaśnia, jak ważne jest to, byśmy uświadamiali sobie, co nas pobudza do działania. Identyfikacja prawdziwych powodów, dla których wchodzimy w interakcje, pozwala na prowadzenie efektywnej komunikacji czyli takiej, która minimalizuje możliwość niewłaściwej interpretacji czy zranienia czyichś uczuć, a nastawiona jest na wypowiedź możliwie najbardziej adekwatną w stosunku do tego, co chcemy przekazać. Skuteczność działań, zarówno osobistych, jak i biznesowych, zależy od tego, jakie budujemy relacje, a te oparte są na komunikacji, która jeśli ma być efektywna, musi prowadzić do osiągnięcia zamierzonego celu, ale w sposób, który optymalizuje wszelkie koszty, również emocjonalne (Majewska-Opiełka, 2016: 11-17).
Porozumiewanie się zawsze dotyczy tych, z którymi wchodzimy w relacje, a więc kluczowe jest, by koncentrować się na otoczeniu i potrzebach ludzi, z którymi pozostajemy w interakcjach społecznych.
W liceum Future Zone mając na uwadze, że bez względu na to, z kim wchodzimy w relacje, każdy człowiek potrzebuje „zaopiekowania”:
budujemy relacje w oparciu o zaufanie,
troszczymy się o siebie nawzajem,
wspieramy się i pomagamy sobie,
uważnie słuchamy,
odnajdujemy wspólne wartości,
identyfikujemy mocne strony każdego człowieka,
doceniamy zaangażowanie, otwartość, szczerość,
dajemy możliwość realizacji siebie i swoich pomysłów;
dostrzegamy, jak ważne jest bycie z drugim człowiekiem i dajemy przestrzeń, w której ludzie mogą ze sobą być.